Miały być "europejskie Chiny", a jest "europejska Argentyna". Turcja wybiera dalszą drogę polityczną i gospodarczą

Wybory prezydenckie w Turcji, to wybór dalszej drogi tej potężnej gospodarki. Po sukcesach ekonomicznych sprzed 20 lat, teraz kraj wpadł pod wodę. Zamiast "europejskimi Chinami" został raczej "europejską Argentyną", bo - podobnie jak w tym południowoamerykańskim państwie - w gospodarce rządzi inflacja. W zeszłym roku 80-procentowa, w tym - o połowę niższa, ale wciąż uciążliwa dla przeciętnych Turków, którzy nie dają rady związać końca z końcem. Taki jest efekt osobliwej polityki monetarnej - w rytm rosnącej inflacji spadały tam stopy procentowe, bo tak chciał napędzać gospodarkę prezydent Recep Erdogan. Podejście odwrotne od klasycznego w reszcie świata zaowocowało potężną inflacją i lirą, której wartość spada na łeb na szyję. Partnerem odcinka jest OANDA TMS Brokers.