„Wielka stacja benzynowa” na suchym biegu. Paliwowy kryzys uderza w Rosję
Radio Wnet - A podcast by Radio Wnet - Vineri

Rosja, którą jeszcze niedawno wielu nazywało „wielką stacją benzynową”, mierzy się z realnym kryzysem paliwowym. Na stacjach pojawiają się kolejki i lokalne niedobory, a ceny rosną. Sprawę komentował w Odysei Wyborczej Radia Wnet analityk Grzegorz KuczyńskiPrzetwórstwo, czyli rafinerie, mają poważne problemy, przede wszystkim ze względu na zorganizowaną, trwającą od sierpnia kampanię ukraińskich ataków dronami na rafinerie, bazy paliwowe, rurociągi i terminale – powiedział.Według Kuczyńskiego skutki są wielowymiarowe: potencjał rafineryjny Rosji spadł o 20 proc., z kolei deficyt paliwowy na rynku krajowym też wynosi około 20 proc. Szacuje się, że na około trzydziestu z ponad osiemdziesięciu regionów Federacji Rosyjskiej są już duże problemy z dostawami paliw. Efekt? Moskwa utrzymuje zakaz eksportu paliw, a miejscami musi je… importować.Uderzenia zbiegły się z cyklicznymi postojami remontowymi rafinerii, co potęguje braki.To, że Rosja może przetwarzać mniej surowca, sprawia, że trzeba będzie ograniczać wydobycie. A Rosja – inaczej niż USA czy Chiny – nie ma rozbudowanych możliwości magazynowania ropy. Gdy nie ma gdzie jej przerobić ani sprzedać, pozostaje zamykanie szybów – często bezpowrotnie – tłumaczy Kuczyński.Kryzys paliwowy ma również wymiar militarny, bo – mówi ekspert – „to nie tylko cios w dobrostan cywilów, to też uderzenie w zaopatrzenie armii”.Czy paliwowa zadyszka zdławi rosyjską gospodarkę? Na razie – nie.Gospodarka została przestawiona na tory wojenne. Problemy narastają, ale nie widać jeszcze załamania, które wymusiłoby zmianę polityki Putina – mówi Kuczyński.Jego zdaniem kluczowy byłby globalny spadek cen ropy, bo mimo rosnącej roli Chin i Indii w rosyjskim eksporcie, to właśnie przychody z ropy (bardziej niż z gazu) są fundamentem budżetu Kremla.Sytuacja jest dla Rosji coraz gorsza, ale to nie jest jeszcze przełom. Trend musiałby się utrzymać długo – konkluduje.